Posty

No to jedziemy z tym koksem. (27)

Obraz
Ależ jestem podekscytowy. Ostatnie tygodnie nie były najłatwiejsze, ale nie przeszkodziło mi to, żeby gdzieś między lecącymi pod nogi kłodami rzeczywistości znaleźć czas na odrobinę nauki programowania. I mam tu na myśli prawdziwe programowanie. Nie jakiś język znaczników HTML czy kaskadowe arkusze stylów CSS tylko pełnoprawny, najprawdziwszy język programowania, jakim jest JavaScript. Do tego mam już opracowany plan na kolejny 12-tygodniowy cykl, który w tym wpisie omówię. Zacznijmy jednak od samego JavaScript (w skrócie JS). JS jest to język skryptowy, czyli za Wikipedią jest to „język programowania obsługujący skrypty. Często służący do kontrolowania określonej aplikacji”, natomiast skrypty to „programy napisane w językach skryptowych, przeznaczone do wykonywania w specjalnych środowiskach uruchomieniowych automatyzujących wykonywanie zadań". Dodatkowo JavaScript to język wieloparadygmatowy, a programowanie wieloparadygmatowe to „paradygmat programowania, a w szczególności twor

Śmiać się czy płakać? (26)

Obraz
Ja już nie wiem czy powinienem się śmiać czy może powinienem zacząć płakać. W niedzielę poszedłem spać razem z dziećmi ok. 20:00 po to, żeby się mega wyspać, wstać o 5:00 i na pełnym gazie rozpocząć nowy tydzień.  Ten poniedziałek był szczególnie ważny, bo to dzisiaj miałem doprecyzować i rozpisać swój nowy, zajebisty 12-tygodniowy plan. Mało tego, w głowie już nawet mam wstępny plan na kolejny cykl. Jest moc 💪🏻 Zaczęło się elegancko, pobudka o 5:00, pół godziny medytacji i pół godziny czytania Głowy do liczb (w sumie to notatek i cytatów jakie wcześniej zrobiłem, po to żeby odświeżyć już przerobiony materiał).  Mniej więcej o 6:30 wstały dzieciaki, więc się trochę z nimi powygłupiałem i poszedłem zrobić zielony koktajl. Dzieci zażyczyły sobie koktajlu a'la Bing (banan, marchewka, napój owsiany) więc oczywiście spełniłem ich życzenie. Powiedziały że wyszedł pyszny 😍. Ok 8:00 byliśmy gotowi do wyjścia - dzieciaki prze szczęśliwe, że idą do przedszkola w nowych bucikach które kupi

Potrzebny jest plan (25)

Niedobrze, znowu pominąłem jeden tydzień i nie napisałem bloga. To nie tak, że nic nie robiłem, właśnie bardzo dużo robiłem, tyle tylko, że to wszystko robiłem chaotycznie. Nie mam planu, poprzedni porzuciłem, bo po pierwszym tygodniu działania nastąpiły okoliczności, które spowodowały, że nie byłem w stanie realizować postawionych zadań nawet w minimalnym stopniu. Miałem przygotować kolejny plan, ale pomyślałem: po co mi plan, wiem co mam robić, mam się uczyć programować i tyle. To był błąd. Owszem uczę się programowania, piszę kod Bajtmana ale przez to, że robię to bez planu to nawet nie wiem ile realnie czasu poświęcam na poszczególne działania. Od paru tygodni nie tknąłem free Code Camp, porzuciłem czytanie "Głowy do liczb" i robienie kursu "Learning how to learn", zaprzestałem używać Anki do utrwalania wiedzy, materiały po angielsku przerabiam od przypadku, nawet Diunę przestałem czytać, mimo że kupiłem sobie drugi tom. Okazuje się, że jak pracowałem fizycznie

Jak nie urok to... (24)

Tydzień temu po wichurach jakie przeszły nad Polską zostaliśmy odcięci od prądu. Od soboty rano do poniedziałku popołudniu byliśmy bez prądu, bieżącej wody i ogrzewania. Temperatura w domu spadła do 15 stopni (dobrze że ani w dzień ani w nocy nie było mrozów). Dzieciaki, które już w piątek po tygodniu w przedszkolu zaczęły ciągać nosami, po weekendzie bez ogrzewania  miały już gile do pasa i oczywiście musiały zostać w domu. Do tego agresja Rosji na Ukrainę całkowicie rozwaliła mi głowę, bez przerwy przeglądam internety żeby być na bieżąco. Tydzień temu nie napisałem bloga bo, po tym jak znowu w naszym domu popłynął prąd musiałem ogarnąć dom. Do tego sporo czasu spędziłem nad projektem IT w firmie kolegi, a pozostały czas starałem się poświęcić na naukę programowania.  Mój drugi 12-tygodniowy plan legł w gruzach. Nawet przestałem notować ile czasu na co poświęcam. Chcę  sobie to wszystko przemyśleć. Wydaje mi się że powinienem zweryfikować dotychczasowe założenia i sposób działania. Co

Koniec ferii, bierz się do roboty (23)

Tydzień temu nie pisałem bloga bo i nie było o czym. Tak jak postanowiłem dałem sobie na luz i odpuściłem, bo z dwójką dzieci w domu nie było szans na realizowanie zadań i tylko niepotrzebnie bym się irytował. Zeszły tydzień dzieciaki były na feriach u dziadków i to miał być czas na nadrobienie strat, ale nie był. Po dość upojnym weekendzie u moich rodziców w poniedziałek czułem się bardzo źle i jedyne na co miałem siły to drobne domowe sprawunki. Zlałem wino, wyklarowałem nastaw, przygotowałem kolejny nastaw i ogarnąłem parę gratów w łazience. Po południu resztką sił pozakładałem wirtualne konta email na home.pl. Potrzebne mi jest to do współpracy z firmą kolegi, jednym z projektów jakie będę dla niego realizował jest przeniesienie niemal wszystkiego z home.pl na Microsoft i konfiguracja poczty, One Drive i Teams. Dlatego postanowiłem najpierw zrobić to wszystko na swoich domenach i próbnym okresie na Microsoft, tak żeby sprawdzić co możemy zrobić a czego się nie da. Wtorek znowu był

Nie ma tego złego... (22)

Uff, pierwszy tydzień nowego planu 12-tygodniowego za mną, oj nie było lekko. W poniedziałek zacząłem z "kopyta", o czym już pisałem tydzień temu i nic nie zapowiadało, że wszystko tak się pokomplikuje. We wtorek wstałem nieco później, ale mimo to byłem w stanie pomedytować 30 minut i poczytać "Głowę do liczb". Potem zielony koktajl i odwózka dzieci do przedszkola. Ponieważ w poniedziałek biegałem, to tym razem zaplanowałem półgodzinny spacer po lesie. Już prawie dotarłem z powrotem do domu a tu bum, telefon z przedszkola. Nie no ale przecież dzieci były zdrowe, czuły się dobrze. Nie miały temperatury bo przy wejściu do przedszkola im mierzyłem, WTF? Na szczęście z dziećmi wszystko ok, ale okazuje się, że córka miała kontakt z osobą z pozytywnym wynikiem testu i mam ją zabrać do domu, kwarantanna do piątku 😤 Pierwsze co chciałem zrobić kiedy się rozłączyłem po rozmowie z opiekunką, to zacząć wrzeszczeć z wściekłości, ale za chwilę się opamiętałem. Dwa głębokie wdec

No to do dzieła (21)

Yes, yes, yes... kolejny 12-tygodnowy cykl oficjalnie został rozpoczęty. Zacząłem z wysokiego "C", wstałem o 5 rano, medytowałem 40 min i przez 30 min czytałem książkę "Głowa do liczb". Potem w radosnym nastroju wspólnie z żoną ubraliśmy i odwieźliśmy dzieci do przedszkola. Odstawiłem dzieci i w drodze powrotnej do domu przebiegłem ponad 5 km, wykonałem ćwiczenia oddechowe Wim-Hoffa, 25 pompek na bezdechu, 30s Horse Stance i wszystko zwieńczyłem 40 sekundowym zimnym prysznicem. Teraz piszę bloga, popijając zielony koktajl 😀  W zeszłym tygodniu udało mi się zaplanować najważniejsze cele na nadchodzące 12 tygodni. Tym razem byłem dużo bardziej powściągliwy jeśli chodzi o moją skłonność do łapania stu srok za ogon i zaplanowałem 3 główne cele, na które składa się kilka aktywności. Oczywiście pierwszym i ciągle nadrzędnym celem jest nauka programowania.  Aktywności: 1. Kursy na Udemy - kontynuuję naukę wykupionych wcześniej kursów, w tym cyklu zamierzam przerobić Kurs