Potrzebny jest plan (25)
Niedobrze, znowu pominąłem jeden tydzień i nie napisałem bloga. To nie tak, że nic nie robiłem, właśnie bardzo dużo robiłem, tyle tylko, że to wszystko robiłem chaotycznie. Nie mam planu, poprzedni porzuciłem, bo po pierwszym tygodniu działania nastąpiły okoliczności, które spowodowały, że nie byłem w stanie realizować postawionych zadań nawet w minimalnym stopniu. Miałem przygotować kolejny plan, ale pomyślałem: po co mi plan, wiem co mam robić, mam się uczyć programować i tyle. To był błąd. Owszem uczę się programowania, piszę kod Bajtmana ale przez to, że robię to bez planu to nawet nie wiem ile realnie czasu poświęcam na poszczególne działania. Od paru tygodni nie tknąłem free Code Camp, porzuciłem czytanie "Głowy do liczb" i robienie kursu "Learning how to learn", zaprzestałem używać Anki do utrwalania wiedzy, materiały po angielsku przerabiam od przypadku, nawet Diunę przestałem czytać, mimo że kupiłem sobie drugi tom.
Okazuje się, że jak pracowałem fizycznie od 8 do 16 i miałem tylko wieczory na naukę programowania to realizowałem więcej zadań niż teraz, kiedy nie pracuję w ciągu dnia w pełnym wymiarze godzin. Różnica polega na tym, że wtedy miałem plan. Miałem ustalone aktywności i na tej postawie ustawione zadania w Todoist. To powodowało, że mimo iż nie realizowałem zadań na sto procent, to realizowałem ich zdecydowanie więcej niż teraz, a przede wszystkim co tydzień regularnie pisałem bloga.
Tak, muszę mieć plan, potrzebuję ustalić konkretne zadania do wykonania w każdym tygodniu. Pewnie nie będę w stanie realizować tych zadań na sto procent w każdym tygodniu, bo ciągle będą się pojawiały jakieś nieprzewidziane okoliczności, ale wiem, że jak będę miał plan to będę dużo bardziej zmotywowany do działania.
Tak więc postanowiłem, że do końca tygodnia stworzę nowy 12-tygodniowy plan i od następnego poniedziałku biorę się za jego realizację pełną parą.
Ostatnie dwa tygodnie sporo się działo. Wdrażałem Microsoft 365 w firmie kolegi i muszę powiedzieć że to bardzo ciekawe doświadczenie. Namęczyłem się przy tym niemiłosiernie. Myślałem, że pojadę do biura w jedno popołudnie, skonfiguruję konta użytkowników, zrobię migrację automatyczną z home.pl i będzie bajka. Rzeczywistość brutalnie to zweryfikowała. Pojechałem w piątek popołudniu do firmy usiadłem i... nic nie zrobiłem. Okazuje się, że nie mogę znaleźć podstawowej funkcjonalności, którą wcześniej wdrażałem na swoim profilu testowym. Byłem pewien, że to robiłem a tu nic. Trzy godziny przeszukiwania i nie ma. Wróciłem do domu i pół nocy oraz całą sobotę próbowałem ustalić najpierw, jak to jest możliwe, że nie mogę tego znaleźć, a potem jak to obejść. I jak już doszedłem jak to obejść to nagle bum, znalazłem tą funkcjonalność . Okazało się, że jest w innym panelu (bo nie może być jeden panel administracyjny, nie, Microsoft ma pierdyliard paneli administracyjnych i nie tylko administracyjnych).
Kolejne problemy pojawiły się na komputerach w biurze. To na tym outlooku nie da się skonfigurować exchange'a, a to skasowały się wiadomości wysłane u jednego użytkownika i przez pół dnia nie mogłem ich odzyskać, masakra. Były momenty, że chciałem rzucić to wszystko. I jak już miałem się poddać i powiedzieć , że się nie da, to nagle eureka, wiem jak to zrobić.
W "Głowie do liczb" opisana jest koncepcja, że ludzki mózg może działać w dwóch stanach, skupionym lub rozproszonym. Podczas nauki, czy pracy umysłowej powinno się przełączać między jednym stanem a drugim. Ponieważ w stanie skupionym nie ma się szerszego spojrzenia na zagadnienie, nad którym się pracuje można zafiksować się na niewłaściwym rozwiązaniu. To ma nawet nazwę, efekt Einstellung i żeby go uniknąć trzeba przełączyć się w stan rozproszony, przestać rozkminiać i analizować dany problem. Bardzo często takie kilkugodzinne oderwanie się od tematu sprawia, że rozwiązanie samo przychodzi do głowy, bo podczas trybu rozproszonego nasz mózg nadal pracuje nad problemem i ma dostęp do zasobów, które są zablokowane w trybie skupionym. To niesamowite, ale przez ostatnie 2 tygodnie co najmniej 3 razy wpadłem w efekt Einstellung, a rozwiązanie "magicznie" pojawiało się w mojej głowie, po tym jak odpuściłem sobie na kilka godzin i zająłem się czymś innym, albo po prostu poszedłem spać.
Oprócz pracy w firmie kolegi, która to praca zajęła mi zdecydowanie więcej czasu niż pierwotnie zakładałem, udało mi się też wygospodarować sporo czasu na naukę programowania. Zacząłem już się uczyć podstaw Java Script i żeby poćwiczyć CSS od nowa zacząłem pisać Bajtmana i muszę przyznać, że wygląda on coraz lepiej. Mam nadzieję, że da się go podejrzeć tutaj: https://codepen.io/Kiki-McArron/pen/KKZwJaz
Ja sobie tu planuję, uczę się, robię projekty, a za naszą wschodnią granicą giną ludzie. Kobiety z dziećmi muszą zostawiać swoich mężów i domy i uciekać w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Setki tysięcy Ukraińców przekracza polską granicę i potrzebuje pomocy. Naszym obowiązkiem jest tej pomocy im udzielić. Nie mówię teraz o tym, żeby rzucić wszystko i zająć się pomocą uchodźcom wojennym. Każdy może pomóc w miarę swoich możliwości. Nasz kraj liczy 38 mln obywateli, jeśli każdy przekaże jedną puszkę z konserwą to zbierze się 38 mln puszek, jeśli każdy przekaże 10 zł to zbierze się 380 mln zł, to są ogromne pieniądze. My nie mamy warunków żeby przyjąć pod swój dach ukraińską rodzinę, ale nasi znajomi mają puste mieszkania, które użyczają uchodźcom. To co my mogliśmy zrobić to przekazać im jakieś meble, ubrania, żywność. Każdy może pomóc.
"Planowanie bez działania jest jak śnienie na jawie, a działanie bez planowania jest jak nocny koszmar" ~ przysłowie japońskie
„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj” ~ Mark Twain
Komentarze
Prześlij komentarz