Jak nie urok to... (24)
Tydzień temu po wichurach jakie przeszły nad Polską zostaliśmy odcięci od prądu. Od soboty rano do poniedziałku popołudniu byliśmy bez prądu, bieżącej wody i ogrzewania. Temperatura w domu spadła do 15 stopni (dobrze że ani w dzień ani w nocy nie było mrozów). Dzieciaki, które już w piątek po tygodniu w przedszkolu zaczęły ciągać nosami, po weekendzie bez ogrzewania miały już gile do pasa i oczywiście musiały zostać w domu. Do tego agresja Rosji na Ukrainę całkowicie rozwaliła mi głowę, bez przerwy przeglądam internety żeby być na bieżąco.
Tydzień temu nie napisałem bloga bo, po tym jak znowu w naszym domu popłynął prąd musiałem ogarnąć dom. Do tego sporo czasu spędziłem nad projektem IT w firmie kolegi, a pozostały czas starałem się poświęcić na naukę programowania.
Mój drugi 12-tygodniowy plan legł w gruzach. Nawet przestałem notować ile czasu na co poświęcam. Chcę sobie to wszystko przemyśleć. Wydaje mi się że powinienem zweryfikować dotychczasowe założenia i sposób działania. Co prawda raczej nie muszę się już obawiać kwarantanny, bo rząd znosi niemal wszystkie ograniczenia i restrykcje, ale nie mogę mieć pewności, czy za chwilę dzieciaki znowu się nie rozchorują i wylądują ze mną w domowym przedszkolu.
Powinienem też zapanować jakoś nad swoją "potrzebą" ciągłego sprawdzania co się dzieje na Ukrainie. W "Głowie do liczb" jako jeden z pomysłów na produktywną naukę przedstawiona jest technika "pomodoro". Polega ona na na tym, że przez 25 min koncentruję się na nauce (bądź innym ważnym zadaniu) po czym robię sobie 5 min przerwy i w tym czasie mogę dać sobie nagrodę, np. w postaci surfowania po sieci. Po czterech takich seriach przewidziana jest dwudziestominutowa przerwa. Dobrze jest też w trakcie takich "sesji" zmieniać aktywność wykonywaną w czasie stanu skupienia. W tym tygodniu wypróbuję tą technikę w praktyce. Zobaczę jaki to przyniesie efekt i na podstawie obserwacji i przemyśleń z tego tygodnia stworze nowy 12-tygodniowy plan.
Na pewno muszę zintensyfikować swoją naukę programowania. Okazuje się że pojawia mi się coraz więcej możliwości podjęcia pracy w zawodzie programisty, jak tylko będę gotowy. Oprócz sąsiada, który zaoferował, że mnie zarekomenduje do pracy w Software Housie o czym już pisałem, odezwał się też do mnie kolega z Anglii, który pracuje w firmie IT i powiedział, że jeśli tylko będę gotowy może mnie zarekomendować, bo potrzebują programistów Phytona do pracy zdalnej. Natomiast wczoraj moja żona spotkała się ze znajomymi, z którymi dawno nie mieliśmy kontaktu i okazuje się że oni też mogą mi zaoferować rekomendację do pracy na stanowisku programisty. No i tak pół serio pół żartem mój przyjaciel przysłał mi ofertę pracy dla programistów w Dubaju 😱.
Tak więc jeszcze nie zacząłem szukać pracy a zewsząd docierają do mnie oferty 😀 To tylko pokazuje jak duże jest zapotrzebowanie na programistów i utwierdza mnie w przekonaniu, że moja decyzja o zmianie zawodu była słuszna. Muszę tylko skupić się na tym, żeby jak najszybciej opanować podstawy programowania i zaczepić się do jakiejś firmy na Junior Developera po to, żeby moja nauka nabrała gigantycznego rozpędu pod okiem doświadczonych programistów przy rzeczywistych projektach.
"Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki." - André Malraux
"Kto walczy, może przegrać. Kto nie walczy, już przegrał." ~ Bertold Brecht
"Nigdy nie było dobrej wojny, ani złego pokoju." - Beniamin Franklin
Komentarze
Prześlij komentarz