To nie koniec, to dopiero początek drogi (19)
Dostałem podsumowanie z realizacji zadań w Todoist za 2021r. Fajnie to wygląda. Od kiedy zacząłem używać Todoist do zarządzania moimi zadaniami i projektami, realizowałem dziennie średnio 2.5 zadania. Ale to co najbardziej mi się spodobało, to sentencja którą w tym raporcie przeczytałem: "Daj sobie chwilę na oddech, to czas żeby docenić swoje osiągnięcia..." Tak też uczyniłem, dlatego w zeszłym tygodniu nie napisałem bloga🤪
Również w strategii 12-tygodniowego roku jest mowa o tym, żeby po każdym 12-tygodniowym cyklu dać sobie czas na odpoczynek i celebrowanie sukcesu, jakim niewątpliwie jest ukończenie pełnego cyklu. Tak się złożyło, że mój pierwszy 12-tygodniowy plan zwieńczony był okresem świąteczno-noworocznym, więc sporo było okazji do świętowania. Poza tym po nowym roku zostawiliśmy dzieci u moich rodziców i pierwszy raz od niemal pięciu lat mogliśmy z żoną spędzić prawie cały tydzień bez dzieci. Sporo w tym czasie odpoczęliśmy, ale też sporo zrobiliśmy rzeczy w domu, np w końcu zorganizowałem i wypucowałem moje biurko, czyli obecne miejsce pracy.
Teraz postanowiłem podsumować realizację mojego pierwszego, 12-tygodniowego planu.
W trakcie realizacji zadań moje cele ulegały zmianie ze względu na zderzenie się z rzeczywistością. Przez cały okres mierzyłem 2 cele, a trzeci udało mi się zmierzyć podczas podsumowania. Cele które co tydzień podsumowywałem we wpisach na bloga to nauka programowania i nauka angielskiego, a cel którego realizację zmierzyłem podsumowując cały cykl to nawyki.
Pierwszą aktywnością do realizacji celu nauki programowania było przerabianie kursu na UDEMY w połączeniu z praktycznym wykorzystaniem wiedzy we własnym projekcie (6x1,5h/tydzień) i ten cel zrealizowałem w 49%. Wynik ten przełożył się na niemal całkowite ukończenie pierwszej z planowanych dwóch części kursu (zostały mi jedynie zadania na zakończenie kursu) co cieszy, bo to oznacza, że dobrze oszacowałem czas potrzebny na przepracowanie kursów. Drugą aktywnością w tym celu było przerabianie zadań na freeCodeCamp (7x15min/tydzień) i ten cel zrealizowałem w 48%, łącznie rozwiązując 124 zadania (mam nadzieję, że z czasem te zadania będą ambitniejsze bo jak dotąd to ich poziom nie powala, no chyba że to efekt zdobywanej przeze mnie wiedzy).
Podsumowując: cel nr.1, naukę programowania zrealizowałem w 48%.
Co do nauki angielskiego, to jedyną aktywnością jaką realizowałem w ramach tego celu, było oglądanie, słuchanie lub czytanie materiałów po angielsku (6x15min/tydzień) i tą aktywność zrealizowałem w 63%. Może to nie jest wynik powalający, tym bardziej że planowałem inne aktywności w ramach tego celu, ale jedno co mogę powiedzieć, to że po 12-tu tygodniach mój zasób słownictwa zwiększył się niewyobrażalnie. Najlepszym dowodem na to była sytuacja, w której musiałem po angielsku napisać wiadomość na forum linuxowym. Zrobiłem to praktycznie bez słownika. Dopiero po napisaniu całości posta wrzuciłem go do google translatora i okazało się, że po kilku drobnych poprawkach tekst był gotowy do opublikowania. Przed wdrożeniem tych aktywności napisanie takiego posta wiązało się z koniecznością ciągłego zaglądania do słownika.
Na koniec został cel dotyczący budowania nawyków (rutyn). Ten cel bardzo szybko sobie odpuściłem bo zwyczajnie brakowało mi czasu i sił. Jednak podsumowując ten cykl zauważyłem 2 rzeczy. Po pierwsze w 100% zrealizowałem nawyk cotygodniowego umieszczania wpisu na blogu, a co za tym idzie, co tydzień dokonywałem "Przeglądu tygodniowego". Drugie spostrzeżenie dotyczy czytania dla przyjemności. Przez te 12 tygodni przeczytałem cały pierwszy tom Diuny (730 stron), więc zakładając, że czytałem średnio jedną stronę na 2 min to aktywność polegającą na czytaniu dla przyjemności zrealizowałem w 57% (planowałem codziennie czytać po 30min)
Reasumując. Nie zrealizowałem swoich celów w stu procentach. Nie udało mi się ich zrealizować nawet w osiemdziesięciu procentach, co według autorów książki 12-tygodniowy rok pozwala osiągnąć założone rezultaty. Nie udało mi się to, a jednak jestem mega zadowolony z całego tego okresu. Przede wszystkim dlatego, że się nie poddałem, mimo wielu momentów zwątpienia, mimo ciągłych przeciwności: mojej choroby, choroby dzieci, kwarantanny dzieci, zmęczenia, dotarłem aż tutaj. Nie pamiętam czy kiedyś już udało mi się dotrzeć tak daleko w swoich postanowieniach. Zazwyczaj w którymś momencie się poddawałem, po którychś przeciwnościach losu odpuszczałem, aż do teraz. To mega budujące. Może to zabrzmi patetycznie ale dostałem takich skrzydeł, że mam wrażenie, że już nic nie jest w stanie mnie powstrzymać.
Pragnę jak najszybciej rozpocząć kolejny 12-tygodniowy plan, ale chcę się do niego jak najlepiej przygotować. Dopracować cele i działania w ramach tych celów tak, żeby w trakcie ich realizacji jak najmniej zmieniać. Żeby były ambitne ale realne. Muszę wyciągnąć wnioski z poprzedniego okresu i nie popełnić tych samych błędów, dlatego nie zamierzam się z tym spieszyć. Poza tym rozpoczynam współpracę informatyczną z firmą kolegi, więc muszę to sobie poukładać i uwzględnić w planie na kolejne 12 tygodni.
"Pluń na wszystko, co minęło: na własną boleść i na cudzą nikczemność... Wybierz sobie jakiś cel, jakikolwiek i zacznij nowe życie." ~ Bolesław Prus, Lalka
"Celuj w księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami." ~ Patrick Süskind, Pachnidło. Historia pewnego mordercy
BOMBA!!!!
OdpowiedzUsuń🙉
Usuń