Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

12-tygodniowy plan - tydzień trzeci (9)

Kolejny ciężki tydzień za mną. To był tak ciężki tydzień, że wczoraj zabrakło mi sił na napisanie bloga. Tak to był bardzo trudny czas i nie dlatego, że musiałem ciężko pracować. Ciężka praca mnie tak nie męczy. Po ciężkiej pracy wieczorem mogę usiąść do kompa i kolejne 2-3h pracować nad czymś co lubię. To był ciężki tydzień. bo to był już trzeci albo czwarty tydzień choroby. Nie pamiętam czy kiedyś już tak długo chorowałem. To nie była ciężka choroba, zaledwie katar i kaszel, ale przez to, że była tak przewlekła, po prostu wycieńczyła mnie. Do tego w tygodniu cały czas pracowałem fizycznie na dworze, raz było mi gorąco i się spociłem, za chwilę powiało, zaszło słońce i było mi zimno. Jestem przekonany, że to właśnie dlatego tak długo nie mogłem się wykurować. Tydzień w domu na bank sprawiłby, że choroba poszłaby w niepamięć, a tak męczę się z tym do tej pory.  Na szczęście dzisiaj już czuję się całkiem dobrze i mam nadzieję, że to będzie ostateczne pożegnanie z wirusem. Muszę zacząć t

12-tygodniowy plan - tydzień drugi (8)

Dzisiaj będzie krótko. Przede wszystkim dlatego, że jak to piszę to jest już po dwudziestej drugiej, jestem trochę zmęczony, i kiepsko się czuję. To był fatalny tydzień, choć do czwartku nic na to nie wskazywało. Wtedy właśnie poczułem, że w końcu się wyleczyłem (po ponad dwóch tygodniach z gilem i kaszlem). Powoli realizowałem zaplanowane zadania. Może nie w takim stopniu jak bym chciał, ale sprawy posuwały się do przodu, wracała energia, a przede mną był weekend do nadrobienia zaległości. W piątek popołudniu przepracowałem pełen blok 1,5h z kursem, a kolejny planowałem na wieczór. Potem dwie godziny popracowałem w ogrodzie i na koniec, przed położeniem dzieci spać zrobiliśmy z żoną planowane przemeblowanie i... zatkało mi zatoki. Nic nadzwyczajnego, przecież jestem uczulony na roztocza kurzu domowego, a wiadomo że za szafami jest tego najwięcej. Lek przeciwhistaminowy, wapno z kwercetyną i za chwilę będę jak nowy. Godzinę później było jeszcze gorzej, czułem jakby mi rozsadzało zato

12-tygodniowy plan - tydzień pierwszy (7)

No dobra, mamy to. Pierwszy tydzień z 12-tygodniowego planu za mną. Nie było łatwo, tym bardziej że żona  wyjechała  z synkiem do Berlina a ja zostałem z córeczką. Nie wszystko udało się zrealizować, mam też pewne przemyślenia oraz od tego tygodnia wprowadzam pewne modyfikacje do mojego planu. Ale po kolei, czas podsumować rezultaty. Mój 12-tygodniowy plan zakładał, że w każdym tygodniu będę minimum 8 razy po 45 min. pracował z kursem HTML, CSS i JS, oraz że cztery razy po 1.5h spędzę z własnym projektem. W tym aspekcie nie mogę być z siebie zadowolony ponieważ nad własnym projektem nie pracowałem w ogóle, zaś ze szkoleniem przepracowałem zamiast ośmiu  jedynie cztery bloki po 45 min. Jak już pisałem, to nie był łatwy tydzień bo zostałem sam z córeczką, co wiązało się z dodatkowymi obowiązkami spoczywającymi wyłącznie na mnie, a w konsekwencji z jeszcze większym zmęczeniem. Niemniej jednak mam poczucie, że mogłem zrobić zdecydowanie więcej i jestem przekonany, że w kolejnych tygodniach

Plan awaryjny (6)

Postanowione, do końca listopada, a najprawdopodobniej do połowy grudnia zostaję w firmie znajomych, żeby im pomóc.  Z jednej strony powoduje to, że moje zasoby czasowe będą bardzo ograniczone, ale z drugiej strony ma też kilka plusów. Najważniejszą korzyścią jest kaska, która w obecnej chwili jest nam po prostu potrzebna. Poza tym jest to praca fizyczna, wymagająca ode mnie naprawdę niewielkich nakładów intelektualnych i owszem jestem po tych ośmiu godzinach zmęczony, ale jest to zmęczenie fizyczne, do którego zaczynam się przyzwyczajać. Jestem przekonany, że coraz łatwiej będzie mi znaleźć energię na wieczorne sesje intelektualne, zresztą już widzę pierwsze takie symptomy, brakuje mi jeszcze trochę samodyscypliny i nawyków. Pierwotny plan zakładał, że przez najbliższe 12 tygodni będę zajmował się czterema kluczowymi obszarami: programowaniem, porządkowaniem domu, nauką angielskiego oraz wdrażaniem pewnych nawyków (codziennych rutyn). To był bardzo ambitny projekt, ale biorąc pod uwag